Nie pierwsza to tutaj świątynia. Istnienie poprzedniej, choć nie wiadomo komu była dedykowana, poświadczają dokumenty, nie zagubiła się też pamięć o niej.
Przy brzegu Narwi stoją krzyże, jeszcze niedawno wykopywano tam ludzkie kości, a przecież cmentarze były niegdyś ściśle z cerkwiami powiązane.
Może jej patronem był św. Eliasz? Z jego świętem związany jest obchód pól. Z tradycji tej nie zrezygnowano nawet w latach PRL, gdy trzeba się było starać o specjalne pozwolenia.
Świętem wsi są także tak zwane Pokrowki, pierwsza niedziela po czternastym października, ale być może ma to związek z wezwaniem cerkwi parafialnej w sąsiednich Puchłach.
Mieszkańcy wsi, coraz starsi, pragnęli, choć co jakiś czas, modlić się u siebie.
Pięć kilometrów do parafialnych Ryboł dla powiększającej się grupy starszych ludzi stawało się odległością nie do pokonania. Swoje cerkwie miały już inne wsie w tej parafii – Wojszki, Pawły – więc czemu nie Kaniuki? W filialnych świątyniach, w ustalonej kolejności, wierni spotykali się w niedzielne wieczory.
O wzniesieniu w wyludniających się Kaniukach (w tej chwili mieszka tam około sześćdziesięciu osób) cerkwi od podstaw nie było nawet co marzyć.
W latach 90. nadarzyła się jednak okazja przeznaczenia na ten cel dawnego budynku mieszkalnego.
Wtedy to przestała tu działać gminna spółdzielnia Samopomoc Chłopska i zamknięto jej sklep w Kaniukach. Wcześniej dom zajmowała bardzo bogobojna rodzina, która swoje siedlisko przekazała państwu.
Parafia złożyła odpowiednie wnioski, urzędnicy gminni okazali się w tej sprawie przychylni i już w 1998 roku dawny sklep przystosowano do potrzeb sakralnych.
Ambicje mieszkańców były jednak większe. Dobrowolnie zbierali składki, poszukiwali sponsorów.
Cerkiew piękniała. Z zewnątrz pozostała zadbaną chałupką z okiennicami, choć także z dzwonnicą i kopułkami.
Wkład jednej z dawnych mieszkanek uhonorowano nawet specjalną tablicą: Sija czasownia swiatych Kirilla i Mefodija uczitelej slowenskich’ ukraszena wo mnogom żertwami Anny Klimjuk, Kaniuki 1998-2007.
Nad wezwaniem świątyni długo się zastanawiano.
Ostateczną decyzję podjął proboszcz, o. Grzegorz Sosna.
W okolicy jeszcze krótko po powrocie z bieżeństwa stała kapliczka św.św. Cyryla i Metodego, byli też oni patronami seminarium nauczycielskiego w Stawku koło Trześcianki, do tej więc tradycji sięgnął.
3 czerwca był tego roku świętem Kaniuk, ich obecnych i dawnych mieszkańców, którzy licznie zjechali na uroczystość wyświęcenia.
Najbardziej zaangażowanym w urządzenie świątyni wręczono dyplomy i listy pochwalne. Na cerkiewnym placu poświęcono też krzyż.
Dorota Wysocka
fot. archiwum parafii w Rybołach
Jeszcze jedna cerkiew
We wsi Kaniuki, w parafii Ryboły, 3 czerwca, biskup siemiatycki Jerzy uroczyście wyświęcił cerkiew św.św. Cyryla i Metodego.

Nie pierwsza to tutaj świątynia. Istnienie poprzedniej, choć nie wiadomo komu była dedykowana, poświadczają dokumenty, nie zagubiła się też pamięć o niej.
Przy brzegu Narwi stoją krzyże, jeszcze niedawno wykopywano tam ludzkie kości, a przecież cmentarze były niegdyś ściśle z cerkwiami powiązane.
Może jej patronem był św. Eliasz? Z jego świętem związany jest obchód pól. Z tradycji tej nie zrezygnowano nawet w latach PRL, gdy trzeba się było starać o specjalne pozwolenia.
Świętem wsi są także tak zwane Pokrowki, pierwsza niedziela po czternastym października, ale być może ma to związek z wezwaniem cerkwi parafialnej w sąsiednich Puchłach.
Mieszkańcy wsi, coraz starsi, pragnęli, choć co jakiś czas, modlić się u siebie.
Pięć kilometrów do parafialnych Ryboł dla powiększającej się grupy starszych ludzi stawało się odległością nie do pokonania. Swoje cerkwie miały już inne wsie w tej parafii – Wojszki, Pawły – więc czemu nie Kaniuki? W filialnych świątyniach, w ustalonej kolejności, wierni spotykali się w niedzielne wieczory.
O wzniesieniu w wyludniających się Kaniukach (w tej chwili mieszka tam około sześćdziesięciu osób) cerkwi od podstaw nie było nawet co marzyć.
W latach 90. nadarzyła się jednak okazja przeznaczenia na ten cel dawnego budynku mieszkalnego.
Wtedy to przestała tu działać gminna spółdzielnia Samopomoc Chłopska i zamknięto jej sklep w Kaniukach. Wcześniej dom zajmowała bardzo bogobojna rodzina, która swoje siedlisko przekazała państwu.
Parafia złożyła odpowiednie wnioski, urzędnicy gminni okazali się w tej sprawie przychylni i już w 1998 roku dawny sklep przystosowano do potrzeb sakralnych.
Ambicje mieszkańców były jednak większe. Dobrowolnie zbierali składki, poszukiwali sponsorów.
Cerkiew piękniała. Z zewnątrz pozostała zadbaną chałupką z okiennicami, choć także z dzwonnicą i kopułkami.
Wkład jednej z dawnych mieszkanek uhonorowano nawet specjalną tablicą: Sija czasownia swiatych Kirilla i Mefodija uczitelej slowenskich’ ukraszena wo mnogom żertwami Anny Klimjuk, Kaniuki 1998-2007.
Nad wezwaniem świątyni długo się zastanawiano.
Ostateczną decyzję podjął proboszcz, o. Grzegorz Sosna.
W okolicy jeszcze krótko po powrocie z bieżeństwa stała kapliczka św.św. Cyryla i Metodego, byli też oni patronami seminarium nauczycielskiego w Stawku koło Trześcianki, do tej więc tradycji sięgnął.
3 czerwca był tego roku świętem Kaniuk, ich obecnych i dawnych mieszkańców, którzy licznie zjechali na uroczystość wyświęcenia.
Najbardziej zaangażowanym w urządzenie świątyni wręczono dyplomy i listy pochwalne. Na cerkiewnym placu poświęcono też krzyż.
Dorota Wysocka
fot. archiwum parafii w Rybołach
Twoja opinia